Obserwatorzy

środa, 29 stycznia 2014

Śnieżna serweta.

Witajcie!

Śnieg, śnieg, śnieg...pod włoskie słońce też czasem zagląda ten mały, biały złośliwiec :) Ale jak się nie cieszyć na jego widok szczególnie kiedy bywa tylko przelotnie i zaraz znika...

Pogoda pogodą ale ważniejsze to co na zdjęciach. A na zdjęciach śnieżnobiała, delikatna niczym płatek śniegu serweta, która idealnie wpisuje się w klimat za oknem. I tylko jakimś przypadkiem wpadł ten promień  słońca niczym przebiśnieg i dodał ciepła zdjęciom.
Wreszcie mamy zimę!

Prezentowana serweta to jeden z prezentów gwiazdkowych, który późno ale doczekał się w końcu prezentacji.  Właśnie dzisiaj udało mi się również skończyć kolejną śnieżną serwetę. Wygląda na to, że moje śnieżynki czekały aż spadną z nieba śnieżne siostry.










Pozdrawiam!
Aga

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Mikołaj nie istnieje - jest Befana

Witajcie w 2014 Roku!!!
Serdecznie dziękuję Wam za piękne życzenia tak świąteczne jak i te noworoczne. 

Święto Objawienia Pańskiego czyli przypadająca na 6-go stycznia Epifania to jeszcze jedna okazja do prezentów. Przynajmniej we włoskiej tradycji. Po całym tym prezentowym, Świątecznym szaleństwie tuż przed pójściem do pracy, szkoły itp można jeszcze raz uśmiechnąć się zaglądając do skarpety. Łącząc tradycje z różnych stron świata można uzbierać dość sporą kupkę prezentów :) Z pozoru różne tradycje mają jednak wiele elementów wspólnych - czasem zamiast prezentu można dostać rózgi... tutaj nie jest inaczej i niegrzeczni dostają węgiel, czosnek albo cebulę zamiast łakoci. Moja skarpeta to oczywiście ta na zdjęciu  niżej :)




Ta włoska tradycja nosi imię Befana. Co to jest Befana najlepiej niech wyjaśni to poniższy cytat z wikipedii.

La Befana – wróżka o wyglądzie wiedźmy, dosyć złośliwa, która w tradycji włoskiej przynosi dzieciom prezenty w związku z Bożym Narodzeniem. Pełni tę samą rolę, co święty Mikołaj. Dzieci oczekują prezentów od Befany w noc z 5 na 6 stycznia w Święto Trzech Króli. Pochodzenie jej imienia ma przypuszczalnie związek epifanią, czyli aktem objawienia.

Befana jest staruszką z długim, zakrzywionym nosem. Ubrana jest w postrzępione i brudne rzeczy. Głowę ma przewiązaną szalem lub chustką. Lata na miotle, wchodzi do domów przez komin i zostawia w skarpecie prezenty. Dzieci, które chcą się jej przypodobać powinny zostawić na stole przed snem mandarynkę, pomarańczę lub kieliszek wina. Dzieciom mówi się, że jeżeli nie będą grzeczne, to wiedźma Befana włoży im do świątecznej skarpety węgiel, popiół, cebulę lub czosnek.

Legenda głosi, że Trzej Królowie powiedzieli Befanie o narodzeniu Jezusa, jednak nie zdążyła ona na jego powitanie, ponieważ zgubiła się. Od tego czasu Befana, latając na miotle, zostawia prezenty w każdym domu, w którym mieszka dziecko, na wypadek, gdyby był w nim Jezus.

Taki prywatny komentarz z mojej strony - ta Befana to zgodnie z przytoczoną definicją dość dobrze pasuje do włoskiego charakteru... wieczne "ślimoki" mające problem ogarnąć podstawowe sprawy. A jak już coś się dzieje to na łapu capu byle co, byle jak i byle gdzie :) Można by rzec, że ta Befana odpowiada odwiecznym potrzebom włoskiego społeczeństwa. To nasza Befana i to nie jest nasze ostatnie słowo! :)


Na zakończenie jeszcze małe co nieco z tego co wylądowało pod bożonarodzeniową choinką - ozdobne ściereczki z haftem własnej roboty.


 



Szczęśliwego Nowego Roku!

Aga