Obserwatorzy

niedziela, 22 grudnia 2013

Choinko zostań wśród nas...

"...Cały świat się nagle zmienia,
Domy tulą się do gwiazd,
Dookoła od aniołów biało jest,
 I w dziecięcych oczach lśni świąteczny blask..."

Życzę Wam
Zdrowych, radosnych, ciepłych,
spędzonych w  rodzinnym   gronie 
Świąt Bożego Narodzenia



Są życzenia musi być i choinka.
U mnie ta haftowana.
 Zrobiłam ją w ramach Salowej zabawy u Diany cieszę się, że podjęłam się tego wyzwania. Był to jednocześnie mój debiut w haftowaniu na lnie. Z pewnością nie był to ostatni raz!

Choinka dużo korzystniej wygląda na żywo ale kiedy robiłam zdjęcia do bloga jakiś złośliwy chochlik płatał figle i żadna z fotografii nie oddaje w pełni uroku drzewka. 








Wesołych Świąt!!!!!!!

Aga

czwartek, 19 grudnia 2013

Weki ciasteczkowego potwora:)

Witajcie!
Uff, chyba wreszcie można odsapnąć...Wszystko porobione: wysprzątane, udekorowane, ciastka zapakowane.No i  to właśnie zapakowane ciasteczka są powodem dzisiejszego posta. W słojach poukrywały się domowej roboty wypieki wykonane według tak polskich jak i włoskich receptur. W końcu włoskich akcentów nie może zabraknąć na naszym stole.....Polska tradycja jest oczywiście bardzo ważna, w końcu najbliższa naszym sercom ale to nie powód aby się zamykać na inne. Szczególnie, że Italia to nasza codzienność już od kilku lat. Więc i tradycja musi się trochę przeplatać,  smaków włoskich w Święta nie zabraknie. Oto jak przyozdobiłam słoje z łakociami:














Jest i małe pudełeczko w którym znalazły się małe włoskie ciasteczka.





 ,




Pomarańcze, które właśnie o tej porze roku pojawiają się w najświeższej i najlepszej postaci (bo świeże prosto z włoskich plantacji)  muszą znaleźć miejsce na świątecznym stole. Dlatego te najlepsze dopiero co kupione pojadą z nami do domu.


Pod ostatnim postem Bożenka zażartowała, że jeszcze tylko Panettone brakuje - jest więc i to :)
Włoski zwyczaj nakazuje, że wszyscy obdarowują się w okresie świątecznym tymi przepysznymi babkami
 i innymi łakociami często zapakowanymi w specjalne kosze. Większość łakoci jakie w tym roku pojadą ze mną do Polski już skryła się  torbach i walizach ale dla Pannettone zrobiłam wyjątek i ułożyłam piramidę. Chyba jeszcze nigdy nie kupiliśmy ich tak dużo. Jako, że jedziemy samochodem na te święta to trochę zaszaleliśmy:)
Tylko jak my to wszytko upchniemy... :)




Na koniec pokażą wam jeszcze karteczki, do wykonania których zainspirowała mnie Chenia.  






Dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze.
Pozdrawiam.
Aga

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Przedświąteczne S(z)al(eństwo)

W tym przedświątecznym zabieganym czasie  wpadam na moment pochwalić się małym sukcesem czyli ukończonymi Salami Bożonarodzeniowymi. Dzisiaj będzie jednak tylko o jednym z nich... ttttttaaadam jest to moja ukończona bombka. Sal zorganizowała właścicielka bloga " realizacjamarzen" . Bardzo dziękuję za świetną zabawę no i taki oto przyjemny dla oka efekt końcowy. Zmagania z bombką pokazywałam już wcześniej na blogu ale w ostatnim czasie tak przyśpieszyłam, że nie miałam czasu robić zdjęć i publikować ich na blogu. W kolejce czekał drugi obrazek więc musiałam się śpieszyć. Wprawne oko mogło zauważyć w poprzednim poście, że oba stoją już na półce i radują nasze oczy:)

Oto ona.





Tutaj pierwsze śnieżynki jakie powstały w tym roku. Mam nadzieję, że nie ostatnie.


I jeszcze na małą sesję załapała się mała serweteczka, którą popełniłam w ramach czerwonego szaleństwa. 




Upiekłam też kolejną partię ciasteczek tym razem były to cynamonowe herbatniki. W następnym poście pokażę wam moje ozdobione słoje na ciasteczka, więc już dzisiaj serdecznie zapraszam.


 

Czas przewieść z lasu  choinkę:)



Jak wiedzicie panuje u mnie czerwone szaleństwo:)


I już na sam koniec .
Dziękuję wszystkim za udział w mojej zabawie. Witam nowych obserwatorów i komentatorów. Prowadząc swoje blogi doskonale wiecie jak to cieszy, że ktoś do nas zagląda i zostawia po sobie ślad. Łatwiej też nam poznać nowe ciekawe osoby i ich blogi.
Zapraszam zatem do komentowania.
No i żeby nie przedłużać przejdźmy do sedna.

 Szczęśliwy numer podał mój M.

Moje candy wygrywa pomieszane poplątane:).


Gratuluję zwyciężczyni i czekam na adres.


Życzę miłych przygotowań świątecznych.
Aga

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Akcja dekoracja, pierniczki i coś na dokładkę.

 Dzisiaj wpadam tu tylko na momencik, żeby złożyć meldunek. Melduję więc, że sprzątanie w już prawie załatwione, pierniczki upieczone a dekorowanie domu rozpoczęte :)

Gałązka z szyszkami przywleczona wczesną jesienią została więc ubrana w szydełkowe bombki. "Wieniec" adwentowy powstał jako improwizacja z tego co akurat było w domu a inspiracją do jego powstania były właśnie co zakupione świece. Jest też  podkładka, którą zrobiłam na akcję "Wyszydełkuj sobie święta" ogłoszoną przez Madelinka na jej blogu. Ta podkładka dała mi popalić, idealna nie jest  ale trochę jednak  przypomina wzorek więc zgłaszam ją do zabawy:)
Ostatnio znowu słońce u nas dopisuje więc i przygotowania idą jakoś sprawniej.








 



 



 


Na koniec druga strona mojego adwentowego wieńca. W tle natomiast taka mała zapowiedź kolejnych postów :)


.....i jeszcze coś dla tych którzy zapisali się na moje candy.

Konik na dokładkę.

Tych którzy jeszcze się nie zdecydowali zapraszam  tutaj 



Pozdrawiam i życzę owocnych przygotowań do Świąt.
Aga

czwartek, 28 listopada 2013

Świąteczne czerwienie

Jako że do Świąt coraz bliżej a robótek nieskończonych ciągle całe mnóstwo więc dzisiaj na szybko post zbiorczy prezentujący moje świąteczne czerwoności.
A są wśród nich diamentowe poduchy czy dywanik, które doczekały się wreszcie zakończenia prac. Jest też ukończony już jakiś czas temu mały obrazek, który nie miał do tej pory okazji do prezentacji. Tym razem mu się udało i  wpasował się w sesję wyjątkowo dobrze. Wszystko to okraszone promieniami włoskiego słońca, które w ostatnich dniach jest wyjątkowo szczodre.











Kufer pełen skarbów:)


 


 
Dywanik miał być cały czerwony ale już w trakcie prac okazało się, że czerwonego zpagetti nie wystarczy... Chwila zastanowienia, trochę prucia, szarego zpagetti i tak powstał pasiak. Oba motki miały być jednakowe ale czerwona nić okazała się nieco grubsza. Po tym co z motków pozostało widać różnicę...

 

Człowiek nie samą pracą jednak żyje i nie zawsze coś wyszyje...Pamiętacie piękną dynię, która prężyła się do zdjęć w poprzednich postach? Stała się ona patronką mojego prywatnego festiwalu dyni. Kuchnię opanowały dyniowe przysmaki, a były to zupa dyniowa, zapiekanka z dynią a także dyniowa tarta .
Wszystko było bardzo pyszne!



Przepis na tartę pochodzi z bloga Pomarańcza i Imbir


Korzenna tarta dyniowa


ciasto:
280 g mąki
szczypta soli
125 g drobnego cukru
115 g zimnego masła startego na tarce, na grubych oczkach
1 jajo
1 żółtko
2-3 łyżeczki wody

masa dyniowa:
700 g miąższu dyni
180 g trzcinowego, jasnego cukru
2 jaja
150 ml 30% śmietany
1 łyżeczka mielonego imbiru
1 łyżeczka świeżo mielonego cynamonu
starty kawałek gałki muszkatołowej
skórka starta z cytryny
troszkę kandyzowanych, pomarańczowych skórek

Miąższ dyni kroję na kawałki i piekę w 190 stopniach przez pół godziny. Studzę i miksuję.

Składniki na ciasto zagniatam, wałkuję i układam w 28 cm formie do tarty wysmarowanej masłem. Wkładam na 40 minut do lodówki.

Ciasto piekę w 180 stopniach przez ok. 10-15 minut, dotąd aż będzie suche. Sprawdzam dłonią.

Miksuję cukier, jaja, korzenie, skórki cytryny, skórki pomarańczy, śmietanę i masę dyniową. Zmiksowaną masę nakładam na podpieczone ciasto, wyrównuję i piekę w 160 stopniach przez ok. 40 -60 minut, dotąd aż masa dyniowa, gdy przetnie się ją nożem nie będzie się do niego przylepiała (kiedyś tak sprawdzałam,
teraz robię to na oko). 

Tym smacznym przepisem żegnam się z wami i uciekam do szydełkowania prezentów świątecznych.
Pozdrawiam.
Aga