Obserwatorzy

wtorek, 24 września 2013

Skarby Wenecji


Obiecałam ostatnio napisać o ciekawej propozycji związanej z Wenecją. Jak pewnie pamiętacie (bo to całkiem niedawno było ) baaaaardzo dała mi się ta Wenecja i jej negatywne aspekty we znaki. Przyroda jednak zawsze dąży do równowagi i w tym przypadku nie jest inaczej. Jak zapewnie niektórym z was wiadomo, Wenecja nie jest jakąś osamotnioną wyspą na środku bezkresnego oceanu... jest więc szansa, że w pobliżu jest jakaś cywilizacja. Do Wenecji jak wiadomo dotrzeć można na trzy albo i 4 sposoby – samochodem, koleją żelazną, samolotem no i niektórzy docierają statkami wycieczkowymi. Dalsza wędrówka albo na nóżkach albo wszechobecnymi statko-busami (zamiast autobusu kursują od przystanku do przystanku małe promy). I teraz tylko trzeba złapać odpowiedni „autobus” i czmychnąć jak najprędzej tam gdzie jest spokojniej.

No dobrze, już powiem o co chodzi. Otóż w pobliżu  Wenecji są dwie małe wyspy Murano oraz nieco odleglejsza Burano. Ich ogromną zaletą jest to, że pomimo łatwego dostępu stosunkowo mało turystów postanawia je zwiedzić. I tu już wszystko jest już  jasne...

Wyspa Cmentarz

Ale po kolei. Płynąc na Murano czyli pierwszą z wysp mijamy wenecki cmentarz, który traktuję jako ciekawostkę ale niekoniecznie ciekawy obiekt do zwiedzania. No chyba, że ktoś lubi zwiedzać takie miejsca, jest miłośnikiem nekropolii. Ta jest o tyle ciekawa, że w całości zajmuje pobliską wysepkę
a widziana z góry jest praktycznie kwadratowa. Po niedługiej podróży docieramy do Murano. Jeśli ktoś kiedykolwiek słyszał  o szkle Murano to właśnie jest to miejsce. Z resztą jeśli ktoś nie słyszał to zaraz po zejściu na ląd dowie się o co chodzi. Nie da się ukryć, że bliskość „stolicy” niektórym wyspiarzom daje się we znaki i już na przystanku czychają na zwiedzających i gorąco zapraszają do swoich przydomowych hut szkła, wystaw no i rzecz jasna sklepików. Jest to jednak o tyle przyjemniejsze, że tutaj mamy do czynienia
z czymś rzeczywiście interesującym, czymś autentycznym i niepowtarzalnym w  skali świata. Wyspa Murano jest praktycznie w całości „poświęcona” wyrobom ze szkła. To Wenecjanie chcąc uniknąć kolejnych pożarów miasta postanowili wszyskie huty szkła przenieść w inne, bezpieczniejsze miejsce. I tak zaczęła się historia szkła z Murano...
To co urzeka w Murano to wspomniana już znacznie mniejsza liczba turystów,  generalnie to taka miniaturka Wenecji z dwoma, może trzeba kanałami przecinającymi miasteczko wzdłuż, których zaparkowane stoją łódki, łódeczki i motorówki gospodarzy. Cudownie. Oprócz wystaw i sklepów dla ciekawskich jest jeszcze jedna atrakcja – niektrórzy rzemieślnicy na miejscu prezentują szczegóły swojego fachu wytapiając
i formując szkło na oczach zwiedzających. Ciekawe doświadcznie czuć żar pieca hutniczego stojąc
w klimatyzowanym pomieszczeniu. 









Po zaliczeniu Murano udajemy się na „przystanek” w oczekiwaniu na wodny autobus w kierunki drugiej z wysp czyli Burano. Tutaj podróż zajmuje nieco więcej czasu, w sumie chyba około 20-30 minut. Na miejscu oczekuje nas przecudowna wysepka-miasteczko, na której próżno szukać zdziczałych tłumów pędzących od mostu Rialto do Placu św.Marka. Tak urokliwego miejsca dawno nie widziałam choć może to efekt wynikajacy z ogromnego kontrastu w stosunku do Wenecji. Podobno Burano jest wyspą słynącą z haftu – rzeczywiście są tam sklepiki lokalnych producentów. Hmmm czyżby przypadkiem wyszedł na jaw prawdziwy powód zachwytu nad tym miejscem?  Z resztą oceńcie sami... zapraszam




















Ostatni widok na Wenecję.


Pozdrawiam.
Agnieszka



31 komentarzy:

  1. piękne fotki :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. No faktycznie w Burano pustki patrząc na ulice, zachwyciły mnie tez okna z markizami. A te wyroby ze szkła to jak wytwory z koralików....te talerzyki, bajecznie kolorowe, ciekawe ile kosztują:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie takie podróże są zawsze bardzo inspirujące-jak wracam to głowa jest pełna pomysłów :) - super zdjęcia .
    Pozdrawiam Marta :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzieki za foto-wycieczke. Czytalam kiedys, ze kolorowsc domkow na Burano, wynika z tego, ze tam bywa bardzo mgliscie i rybacy wracajacy kiedys do domow, poznawali je po kolorze:)
    Hm...u nas nie ma morza, mgiel, a domki sa kolorowe,jak tam:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Miejsca bajkowe:-) Szkło Murano jest przepiękne, chętnie zwiedziłabym wysepkę.
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale zrobiłaś mi piękna wycieczkę!!!!!:) Wyroby artystyczne cudowne..Dziekuję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Agnieszko zabrałaś nas w cudowny ,trochę tajemniczy a przede wszystkim ciepły i słoneczny czas.Zauroczyły mnie uliczki, tak kolorowe. Cudne kaczki ze szkła, zakochałam się w nich.Pozdrawiam z deszczowej i zimnej krainy

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna wycieczka:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. We Włoszech już byłam - w samej Wenecji niestety nie, ale podoba mi się ten klimat, wąskie uliczki, okiennice, kolorowe domki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniałe zdjęcia z Wenecji!!! A rękodzieło cudne!
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  11. Agnieszko, ale sobie popodróżowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zachwyciłam się obiema wyspami. Kiedyś oglądałam dokument mówiący właśnie o wytapianiu szkła. Bardzo mnie pochłonął :) Natomiast rękodzieło na drugiej wyspie pochłonęło mnie całkowicie. Chętnie bym tam zamieszkała. Przepiękne klimaty. Zazdroszczę Ci że mogłaś to sobie obejrzeć i poczuć całą sobą tę piękną wyspę :) Serdecznie pozdrawiam Ina

    OdpowiedzUsuń
  13. Biżuterię z Murano uwielbiam!!! Przepadłabym jak nic...
    Tak sobie oglądam te Twoje zdjęcia i myślę, czemu u nas nie może być tak kolorowo????

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam pierścionek z Murano :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi mąż sprezentował zawieszkę :) Jest piękna!

      Usuń
  15. Witaj, uwielbiam koronki z wysepki Murano, poza tym za każdym razem, gdy byłam w Wenecji odkrywałam coś nowego, tym miastem nie można się znudzić. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. pieknie, zazdraszczam takich wakacji :)

    OdpowiedzUsuń
  17. I co? mogłaś się oprzeć tym koronkom!
    Piękny post i fotografie, pozdrawiam z zimnym wiatrem!

    OdpowiedzUsuń
  18. Wiesz, że tak! Zdrowy rozsądek w tym przypadku zwyciężył. Szkoło z Murano było pierwsze więc temu się nie oparłam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Lubię takie klimaty...super wycieczka. A te sklepy z haftami...było co podziwiać :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Wspaniała podróż:) Zazdraszczam:) Raz byłam w Wenecji to co nie co tam wiem;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Hej , hej
    Włoskie słoneczko zapraszam do *polskiego słoneczka*
    Mam nadzieję że jeszcze nie raz klikniemy do siebie - kissss

    ps.
    http://balerinaszydelkowanie.blogspot.com/2013/09/poznac-kogos-miec-ta-sama-pasje-patrzec.html

    OdpowiedzUsuń
  22. Cudne miejsca, piękne zdjęcia!!! Ten niebieski kolor
    na budynkach dodaje niesamowitego uroku:))) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  23. Witaj kochana. Dziękuję bardzo za bardzo miłe odwiedzinki. Mam nadzieję, że będziesz Mnie odwiedzać częściej, bo ja już tu zostaję;-) Piękne zdjęcia, śliczne i urokliwe miejsca... Te talerzyki rewelacyjne... Pięknego i słonecznego weekendu, ślę cieplutkie pozdrowienia;-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Hejka! Trzy lata pod rząd spędzałam piękne tygodnie w Wenecji, co roku odkrywałam coś nowego i pięknego. Mam zamiar też podzielić się tym uroczym skrawkiem ziemi:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Murano i Burano bardzo bym chciała zobaczyć i sfotografować - przede wszystkim ze względu na kolory ;)

    OdpowiedzUsuń