Wraz z nadejściem jesieni większość z nas opuszczają siły a nierozpieszczająca słońcem i ciepłem aura odbiera chęci do twórczej pracy. W tym roku jednak jesień podziałała na mnie nieco inaczej...
jakaś siła ciągnie mnie do kuchni i nakazuje eksperymentować. W ramach tych "doświadczeń" postanowiłam zrobić pierwsze, samodzielnie wykonane pierogi. Jako, że pod ręką znalazły się śliwki węgierki więc na pierogowy debiut załapały się pierogi ze śliwkami.
A wyszło to tak:
Tutaj widać jaka kreatywna ze mnie kucharka na obczyźnie ale jakoś trzeba sobie radzić.
I jeszcze migawki z o mojego jesiennego balkonu.
Pozdrawiam i życzę Wam słonecznego weekendu.
Aga
Kochana narobiłaś mi takiego smaka na pierogi !!!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Mmmm...uwielbiam pierogi ze śliwkami! Zazdroszczę tej produkcji i tych smaków :) Jesienny balkon prezentuje się ślicznie :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa też dziś miałam pierogi, ale za to z jeżynami:)
OdpowiedzUsuńAga, serio??? Pierogi ze sliwkami? Ale w sumie "czamu nie", skoro knedle, takie dobre.Musze sprobowac:))
OdpowiedzUsuńCiekawy eksperyment! Pewnie smakują wybornie:)
OdpowiedzUsuńJa chyba w dzieciństwie takie jadłam u babci, kiedy to było och
OdpowiedzUsuńBrawa za kreatywność, trzeba sobie radzić ;-)
Pozdrawiam balerinka
No gratuluję, wyglądają smakowicie!
OdpowiedzUsuńCzy Ty wiesz, jak za mną chodzą pierogi???? Tylko tego ciasta nie lubię zarabiać... Twoje wyglądają bardzo apetycznie, bardzo!!!
OdpowiedzUsuńmmm oj zjadłabym zjadła:)Ładnie zalepione-nie widać ,że to pierwszy raz:)
OdpowiedzUsuńZawijanie wyćwiczyłam w domu:) ale na tym zawsze się kończyło:)
UsuńNo tak ja też zawsze u mamy tylko lepieniem się zajmowałam:)Ale już sama nie raz robiłam:)Dalej mam ochotę na pierogi:)Muszę się za nie wziąć:)
UsuńApetyczne te Twoje pierogi a Twoja kreatywność bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ciekawe jak smakują?:) Pewnie przepyszne...
OdpowiedzUsuńAż mi ślinka pociekła :)
OdpowiedzUsuńWyglądają smakowicie i na pewno były smakowite, bo już pewnie śladu po nich nie ma :-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:-)
Widzę, że tej energi na pierożki było sporo. Wyglądają przepysznie. Chyba sama muszę spróbować je zrobić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco
Jak ja kocham pierogi! Nie da sie tego opisac.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać się bez bicia, że jeszcze nigdy sama nie zrobiłam pierogów, ale patrząc na Twoje dzieło, zastanawiam się co zrobić jutro na obiad...:))
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać się bez bicia, że jeszcze nigdy sama nie zrobiłam pierogów, ale patrząc na Twoje dzieło, zastanawiam się co zrobić jutro na obiad...:))
OdpowiedzUsuńRób pierogi:) Najlepiej ruskie:) ja kombinowałam, bo tu nie ma sera takiego jak u nas.
UsuńNie jadłam nigdy pierogów ze śliwkami, ale wierzę, że musiały być pyszne :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pierogi :))))))
OdpowiedzUsuńjak smacznie u Ciebie :)))
OdpowiedzUsuńPierwsze powiadasz...ja w swoich pierwszych nie zwijałam tak ładnie brzegów.Robimy prawie identyczną "falbankę" :)))
OdpowiedzUsuńA mnie niestety coś rozleniwiła ta jesień:-)
OdpowiedzUsuńPierożki wyglądają smakowicie!!
Pozdrowionka
uwielbiam... nie... KOCHAM pierogi... jeść, a szczególnie te z owocami.
OdpowiedzUsuńo matko pierogi ze śliwkami ... normalnie ślinka mi cieknie na sam widok ;))
OdpowiedzUsuńEch smakowitości !!!
Pozdrawiam serdecznie
No i poradziłaś sobie świetnie , na pewno były pyszne i śladu już po nich nie ma.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńSzczerze Ci zazdroszczę...mnie żadna siła do kuchni zaciągnąć nie może :( a tym bardziej zapędzić do robienia pierogów :)))
OdpowiedzUsuńdziękuję za odwiedziny i już naprawiłam niedopatrzenie z przyciskiem obserwatorów :) a pierogi wyglądają tak smakowicie, że sama mam ochotę zakopać się w kuchni :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Na pewno wyszły pyszne. Mam ostatnio dużą ochotę właśnie na pierogi:) Moja mama jak byłam mała zawsze rozwałkowywała ciasto butelką.
OdpowiedzUsuńGratuluję, wyglądają naprawdę smakowicie :)
OdpowiedzUsuńIntrygujące... wydaje mi się, że jadłam takie jako dziecko aż chyba będę musiała odbyć podróż sentymentalną niczym w bajce ratatuj aby sobie przypomnieć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
jak widać fantazja przydaje się również w kuchni ;) również serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFantastycznie wyglądają i zapewne pychotka nie z tej ziemi!!! Uwielbiam wszystkie pierogi i te na słodko i z mięsem, czy serem...czyli ruskie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Jeszcze nigdy nie robiłam pierogów z nadzieniem śliwkowym, przeważnie są to knedle, ale mogę sobie wyobrazić ten smak. U mnie na blogu zamieściłam przepis na pyszną zapiekankę z dyni i ziemniaków. Zapraszam. Serdecznie pozdrawiam. Jola
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie robiłam pierogów z nadzieniem śliwkowym, przeważnie są to knedle, ale mogę sobie wyobrazić ten smak. U mnie na blogu zamieściłam przepis na pyszną zapiekankę z dyni i ziemniaków. Zapraszam. Serdecznie pozdrawiam. Jola
OdpowiedzUsuńMiłego dnia Agniesiu!!! uśmiech zostawiam ;)
OdpowiedzUsuńAgnieszko pierogi wyszły rewelacyjnie. Duzo ich zrobiłaś. Na twoim balkonie widzę osłonki z IKEA :)) tez je mam i bardzo je lubię:))
OdpowiedzUsuńZaimponowałaś mi kreatywnościa i solidnym podejściem do tematu,a wysyłasz na wynos?:)zostaję bo smacznie i ładnie u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, zachęciłaś mnie i jutro zrobię pierogi ze śliwkami.
OdpowiedzUsuńdzieki i pozdrawiam
Pierwsze pierożki? I to ze śliweczkami? Mniam!
OdpowiedzUsuńPierożki wyglądają bardzo smakowicie ;)
OdpowiedzUsuńKupa roboty z tymi pierogami. Ja się nie odważę:)
OdpowiedzUsuńPychota :)))
OdpowiedzUsuń